Bank nie odpowiedział w ciągu 30 dni na reklamację klienta żądającego zwrotu kwot wpłaconych tytułem składek na „ubezpieczenie” niskiego wkładu własnego wymagane przy zawarciu umowy kredytu (indeksowanego). Wobec tego przystąpiłem do sporządzenia wniosku o przeprowadzenie postępowania przed Arbitrem Bankowym, co jest również okazją do przedstawienia kilku spostrzeżeń związanych z tym zagadnieniem.
Celowo używam słowa „ubezpieczenie” w cudzysłowie, gdyż bliższa analiza materiałów nadesłanych przez Klienta pozwala zakwestionować ubezpieczeniowy charakter świadczenia na rzecz banku.
Teoretycznie, podmiot, który opłaca ubezpieczenie oczekuje, że wydatek ten chroni go przed określonym zdarzeniem. Zatem „ubezpieczenie” niskiego wkładu własnego ma chronić kredytobiorcę przed negatywnymi skutkami tego, że jego wkład kredytowy jest „niski”. Przede wszystkim, kredytobiorca może oczekiwać, że w przypadku braku możliwości spłaty kredytu, zadziała ubezpieczenie, które go z obowiązku spłaty wyręczy.
Możliwa jest również inna sytuacja – bank korzysta z ochrony ubezpieczeniowej w ten sposób, że w przypadku braku spłaty kredytu, otrzymuje on stosowną kwotę od ubezpieczyciela.
Ta druga sytuacja zachodzi w stosunkach kredytowych z tym, że po wypłacie ubezpieczenia w kwocie kredytu na rzecz banku, ubezpieczyciel zachowuje roszczenie regresowe w stosunku do klienta na mocy art. 828 § 1 k.c.
Jakkolwiek jest to sytuacja bardzo niekomfortowa dla klienta banku (tym bardziej, że klient, a nie bank, opłaca składki ubezpieczeniowe) w omawianej sprawie nie można mówić o tym, że istnieje stosunek „ubezpieczenia” między bankiem a ubezpieczycielem. Świadczą o tym różnorodne określenia dotyczące „ubezpieczenia”:
- „kredytobiorca jest zobowiązany bankowi do zwrotu kosztów ubezpieczenia” (umowa kredytowa, 2007)
- „bank dokona zwrotu proporcjonalnej części składki” (umowa kredytowa, 2007)
- „opłata dotycząca refinansowania kosztów ubezpieczenia niskiego wkładu własnego określona w cenniku” (Regulamin Kredytowania, 2007)
- „opłata wynikająca z kosztu ubezpieczenia niskiego wkładu” (Regulamin Kredytowania, 2007)
- „koszt dodatkowego zabezpieczenia oraz sposób jego wyliczenia nie są uzależnione od towarzystwa ubezpieczeniowego, z którym Bank zawiera umowę ubezpieczenia kredytów z niskim wkładem własnym. Wysokość kosztu ponoszonego przez Klienta została określona w cenniku obowiązującym w dniu zawarcia Umowy kredytu” (odpowiedź na reklamację, 2015)
- „prowizja za zwiększone ryzyko Banku z tytułu występowania niskiego wkładu własnego” („Informacja o nadchodzącym terminie płatności z tytułu występowania niskiego wkładu własnego”, 2016).
Cytowane postanowienia nasuwają elementarne wątpliwości co do tego czy w ogóle istnieje „ubezpieczenie”, skoro bank żąda „prowizji za zwiększone ryzyko Banku”, a jeśli istnieje – czy opłata pobierana z rachunku klienta nie przekracza faktycznej składki ubezpieczeniowej płaconej na rzecz towarzystwa ubezpieczeniowego, stanowiąc nadzwyczajne źródło zysku banku?
Argumenty powyższe podniosę we wniosku kierowanym do Arbitra Bankowego.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }