Odpowiedź brzmi: „To zależy gdzie? W Polsce – maksymalnie 1 godz., we Francji – minimum 10 dni.” Ale zacznę od początku.
Około 3 miesięcy temu mój brat zapytał mnie „Paweł, skoro zajmujesz się kredytami czy pomógłbyś mi w obliczeniu odsetek? Chciałbym zaoszczędzić spłacając mój obecny kredyt hipoteczny kredytem o niższym oprocentowaniu proponowanym przez inne banki.” Z jego obliczeń wynikało, że kwota zaoszczędzona nie była na tyle wysoka, aby podejmować się załatwienia wszystkich formalności związanych ze zmianą kredytodawcy. Chętnie się na to zgodziłem, z oczywistych powodów. Po pierwsze, to brat, po drugie, moja działalność obejmuje również tego typu czynności. Poza tym nie było to trudne w sytuacji kredytu o stałym oprocentowaniu.
Przedstawiłem bratu przykładowe obliczenia dla rat równych i malejących. W odpowiedzi, dowiedziałem się, że banki nie oferują możliwości spłaty kredytu w ratach malejących, brat poprosił mnie również o obliczenie odsetek z uwzględnieniem konkretnych danych jego kredytu.
Po przesłaniu kolejnego arkusza kalkulacyjnego zapadła cisza. Po upływie pewnego czasu, przy okazji rozmowy o sprawach rodzinnych, zapytałem czy skorzystał z moich obliczeń i czy podpisze nową umowę kredytową. Brat odpowiedział:
– Tak, wielkie dzięki, ale procedura kredytowa i załatwienie formalności jest czasochłonna, na koniec bank prześle umowę i będę mógł ją podpisać dopiero po 10 dniach.
– Jak to? Nie podpisujecie umowy w banku?
– Możemy podpisać w banku lub w domu przesyłając ją z powrotem do banku, lecz nie wcześniej niż po 10 dniach od momentu jej otrzymania.
– To ciekawe. – stwierdziłem i na tym nasze rozmowy zakończyły się.
Jednakże, ta informacja mnie zaskoczyła i nie dawała mi spokoju w świetle wiedzy, jak wygląda podpisanie umowy kredytowej w polskich bankach – godzina lub maksymalnie półtorej godziny na przeczytanie umowy kredytowej, okazanej po raz pierwszy przez pracownika banku na spotkaniu, na którym umowa ma zostać zawarta, oraz podpisanie umowy i towarzyszących jej licznych załączników. Jest to doświadczenie będące udziałem setek tysięcy kredytobiorców w Polsce, a biorąc pod uwagę również kredyty złotowe – milionów kredytobiorców.
Postanowiłem zapoznać się z konkretnym przepisem, który umożliwia kredytobiorcy podpisanie umowy nie wcześniej niż po 10 dniach od jej otrzymania. W tym celu poprosiłem brata o wskazanie ustawy, w której ten przepis zamieszczono.
W odpowiedzi po kilku dniach otrzymałem link do Kodeksu konsumenckiego („Code de la consommation”) (obecnie, tekst jednolity z 4 lutego 2017 r.).
W dziale 5 „Zawarcie umowy kredytu” (“Formation du contrat de credit”) art. L313-34 stanowi (w brzmieniu nadanym przez Rozporządzenie nr 2016-351 z dnia 25 marca 2016 r.):
„Wysłanie oferty zobowiązuje kredytodawcę do zachowania warunków w niej zawartych co najmniej przez 30 dni, licząc od jej otrzymania przez kredytobiorcę.
Oferta jest przedłożona do przyjęcia przez kredytobiorcę i poręczycieli (będących osobami fizycznymi, które zadeklarowały się jako poręczyciele). Kredytobiorca i poręczyciele nie mogą przyjąć oferty przed upływem 10 dni od jej otrzymania. Przyjęcia oferty można dokonać za pośrednictwem poczty, o czym decyduje data stempla pocztowego, lub za pomocą wszelkich innych sposobów zwyczajowo przyjętych między stronami lub podobnych umożliwiających stwierdzenie daty przyjęcia oferty przez kredytobiorcę.”
W oryginalnym brzmieniu:
„L’envoi de l’offre oblige le prêteur à maintenir les conditions qu’elle indique pendant une durée minimale de trente jours à compter de sa réception par l’emprunteur.
L’offre est soumise à l’acceptation de l’emprunteur et des cautions, personnes physiques, déclarées. L’emprunteur et les cautions ne peuvent accepter l’offre que dix jours après qu’ils l’ont reçue. L’acceptation est donnée par lettre, le cachet de l’opérateur postal faisant foi, ou selon tout autre moyen convenu entre les parties de nature à rendre certaine la date de l’acceptation par l’emprunteur.”
Powyższą informację polecam uwadze polskich kredytobiorców w ich zmaganiach z bankami. W czasie około jednej godziny polski kredytobiorca nie ma możliwości nie tylko zrozumienia znaczenia umowy i poszczególnych trudnych i niejasnych postanowień, lecz wręcz zapoznania się z umową i załącznikami. Z pewnością ułomna procedura zawierania umowy z bankiem jest jedną z przyczyn problemów związanych z tzw. kredytami walutowymi. Ustawodawca francuski traktuje zagadnienie zawarcia przez konsumentów umowy kredytowej o wiele poważniej. Oby ta postawa znalazła jak najszybciej zrozumienie również polskiego ustawodawcy i polskich sądów.
Tłumaczenie przygotowała apl. radc. Adriana Kamińska, za co gorąco dziękuję.
{ 3 komentarze… przeczytaj je poniżej albo dodaj swój }
Paweł,
Umowę kredytową w Polsce każdy może otrzymać przed podpisaniem w formie elektronicznej lub papierowej. Można iść do prawnika, można omówić z doradcą kredytowym. Stopowanie człowieka na 10 dni uważam za dużą niedogodność bo często klienci gonieni są różnego rodzaju terminami. Nie róbmy z ludzi niepełnosprawnych. Wolny rynek nie powinien działać w ten sposób. Nie można traktować dorosłych jak dzieci.
Drogi Michale,
– być może dzisiaj klient może otrzymać umowę, lecz nie w czasie akcji kredytowej w latach 2005-2009,
– jeżeli ktoś zaciąga zobowiązanie na 30-40 lat, to powinna to być decyzja przemyślana i ta osoba powinna zapanować nad terminami, a nie odwrotnie,
Pozdrawiam,
@Paweł
Dokładnie tak.