Złożyłem kolejny pozew w sądzie, więc mogę nieco odetchnąć, a przede wszystkim mam czas na napisanie nowej notatki.
W tym roku kilka dni urlopu spędziłem na wycieczkach w Tatry Zachodnie i ten niezwykle miły fakt pozwolił mi na sformułowanie pewnego porównania.
Złożenie pozwu porównałbym do rozpoczęcia wyprawy w góry, z których każda kolejna jest wyższa od poprzedniej.
Pierwsza góra, czyli rozpatrzenie wniosku o zwolnienie od kosztów sądowych, to właściwie pagórek.
Druga jest już nieco wyższa, to zawieszenie postępowania egzekucyjnego tytułem zabezpieczenia powództwa.
Przed wejściem na docelowy szczyt, konieczna wizyta w schronisku, czyli rozprawa.
Wreszcie wchodzimy na pierwszą solidną górę, sąd wydaje wyrok.
Mam nadzieję, że „wyprawa”, którą opisuję, będzie przyjemna, bo przecież wędrówki w górach mogą być przyjemne mimo trudów wspinania się na szczyt, a przede wszystkim, że zakończy się sukcesem – moich Klientów i moim.
Co więcej, już mam satysfakcję z rozpoczęcia tej wyprawy, której źródłem jest odpowiedź Klienta, któremu przesłałem potwierdzenie złożenia pozwu:
„My też mamy nadzieję, że ta nasza wspólna wyprawa w góry będzie zakończona sukcesem i pozostawi po sobie jedynie dobre, mimo wszystko, wspomnienia. Wg mnie jest duża szansa na sukces, ponieważ mamy bardzo dobrego i kompetentnego Przewodnika! Już na tą chwilę mogę stwierdzić ze 100% pewnością, że nie mogliśmy trafić lepiej.”
Dziękuję!
Z tym większym zapałem rozpoczynam przygotowania do kolejnej wyprawy. Do zobaczenia na szczycie!
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }