Obecni i potencjalni klienci pytają mnie czy warto angażować się w procesy egzekwujące roszczenia związane z klauzulami niedozwolonymi zawartymi w szczególności w umowach dotyczących kredytów indeksowanych w świetle oczekiwanej ustawy frankowej, która ma „przewalutować” kredyty frankowe na kredyty złotowe? Oczywiście nie znam odpowiedzi na pytanie kiedy i jakiej treści taka ustawa zostanie uchwalona. Wiem tylko, że klimat do tego nie jest najlepszy.
Prezydent Andrzej Duda może powiedzieć, że z chwilą publikacji projektu ustawy – zakładającej przewalutowanie po kursie „sprawiedliwym” – spełnił swoją obietnicę wyborczą i oczekuje dalszych prac od rządu i parlamentu. Wobec tego należałoby śledzić wypowiedzi ich przedstawicieli co do szans na przedmiotową ustawę. Tak się składa, że znakomita większość głosów pochodzących od osób nie związanych ze środowiskami „frankowiczów” wyraża się krytycznie lub sceptycznie co do kształtu i możliwości uchwalenia ustawy.
Najnowszym tego przykładem niech będą publikacje z 18 lutego 2016 r. „Parkietu” „Niepewny los ustawy frankowej” oraz „Rzeczpospolitej” „Mateusz Morawiecki sceptycznie podchodzi do ustawy frankowej zaproponowanej przez prezydenta Andrzeja Dudę”.
Według wicepremiera Mateusza Morawieckiego projekt ustawy frankowej w wersji prezydenckiej byłby groźny dla sektora bankowego.
„Ten projekt prezydencki, gdyby przeszedł, jeżeli prawdą są te pierwotne wyliczenia, które teraz mamy, czyli około 40 mld straty, byłby dużym zagrożeniem dla sektora – powiedział Mateusz Morawiecki w czwartek w radiu RMF.” Wicepremier dodał, że rząd na razie nie pracuje nad ustawą frankową. Zdaniem M. Morawickiego „powinniśmy tutaj postawić na współpracę czy na dogadanie się pomiędzy tymi dwoma grupami, które do tej pory nie potrafiły się dogadać.”
Artykuł powołuje wielomiliardowe kwoty ewentualnych strat banków podniesione w lutowym „Raporcie o stabilności systemu finansowego” opublikowanym przez Narodowy Bank Polski (s. 122-127).
Kolejna publikacja pt. „Banki: Frankowe wątpliwości” odwołuje się do wypowiedzi Jerzego Bańki, wiceprezesa Związku Banków Polskich:
„Nie wierzę w to, że Trybunał stwierdzi zgodność proponowanej ustawy z konstytucją, bez względu na to, kto będzie sędzią Trybunału Konstytucyjnego. Jej zapisy w sposób jednoznaczny stoją w sprzeczności z najważniejszymi kanonami konstytucji.”
Jerzy Bańka powołuje opinie prof. Marka Chmaja i prof. Cezarego Kosikowskiego, według których wiele obszarów proponowanej ustawy o przewalutowaniu kredytów mieszkaniowych jest niezgodna z Konstytucją.
W praktyce ogólna sytuacja wokół projektowanej ustawy o przewalutowaniu (pomijając mankamenty projektu prezydenckiego) nie uległa zasadniczej zmianie w stosunku do okresu przed wyborami w 2015 r. – przeważają opinie wskazujące przeszkody i zagrożenia dla gospodarki przy jednoczesnym milczeniu o sytuacji kredytobiorców, w szczególności, nie budzi zaniepokojenia konstytucjonalistów to, że przedmiotowe umowy kredytowe zawierają klauzule niedozwolone.
W efekcie, odpowiedź na pytanie, którym rozpocząłem dzisiejszą notatkę sprowadza się do konkluzji – jeśli w ogóle dojdzie do uchwalenia „ustawy o przewalutowaniu kredytów” i w subiektywnej ocenie kredytobiorcy będzie ona korzystna (i oby tak było), należy z niej skorzystać, lecz zanim to nastąpi – nic nie stoi na przeszkodzie, aby korzystać z istniejących roszczeń przeciwko kredytodawcom.
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }